Z ateistą o kościele

Trudno jednoznacznie stwierdzić czy jest wiele ciekawych projektów, które mają miejsce w naszym mieście, a jeszcze trudniej wyobrazić sobie, że mogłyby wydarzać się w zwykłej parafii.

Kościół, miejsce, w którego murach przeciętna osoba spodziewa się spotkać raczej grono starszych pań, zawodzących kościelne pieśni, niż tłumnie zgromadzonych młodych ludzi. Z gąszczu stereotypów: o kapłanach, o ludziach kościoła i jego strukturze wyłania się ks. Radek Rakowski, który z powodzeniem przeprowadza wiele nietuzinkowych akcji. Książka, w której są one opisane, także przybiera niecodzienną formę – rozmowy. I to jakiej rozmowy – z ateistą!

To, że rozmowę prowadzi osoba niezależna od Kościoła, myślę, że jest godne pochwały, gdyż książka ma być skierowana do wszystkich, a wnikliwe pytania ułatwią z pewnością odbiór. Choć wysoka jakość zadawanych pytań i dystans jaki rozmówca utrzymuje sugerowałaby raczej, że ich autor jest dociekliwy i może jedynie z lekka uszczypliwy, a niekoniecznie niewierzący. Pan Paweł Cieliczko ociepla wizerunek ateistów, którzy najczęściej uważani są za oczywistych wrogów kościoła, podejmujących z ich wyznawcami rozmowę tylko w jednym celu – zrównania ich z ziemią. Cieliczko nie jest ignorantem, zna tematy wiary, rozmowę prowadzi na wysokim poziomie, a swego rozmówcę, który jest kapłanem, traktuje raczej jako ciekawą osobowość, której niekonwencjonalne sposoby działania są warte poznania. Dialog tych dwóch, wydawałoby się zupełnie różnych osób, okazuje się być konstruktywną wymianą spostrzeżeń, dowodem na to, że pomimo różnic wszyscy możemy żyć w zgodzie i działać razem, a zamiast budować mury i podziały, możemy połączyć siły i zmieniać to na co nie godzimy się wszyscy, jak głód, ubóstwo czy wojny.

Przejdźmy do głównego rozmówcy:

– ks. Radka Rakowskiego. Choć całość książki, wydawałoby, toczy się wokół jego osoby, on przez cały czas stara się podkreślać, o co tak naprawdę tu chodzi. Mamy kapłana, który umiejętnie wykorzystuje wszystkie otrzymane dary, pomnaża je i rozsyła w świat. Odnieść można wrażenie, że mamy do czynienia ze współczesnym apostołem wiary, takim uszytym na nasze czasy, trochę bardziej kolorowym, korzystającym z facebooka i mediów, a przy tym trzymającym się blisko swojego Mistrza i czynieniu wszystkiego ku Jego chwale. Mamy prawdziwe świadectwo wiary kapłana, który nie boi się nazywać rzeczy po imieniu, nie ucieka od niewygodnych dla kościoła pytań, nie unika miejsc i osób, które mogą się z nim nie zgodzić (np. wywiad w Gazecie Wyborczej lub udział w spotkaniu anarchistów). Pokazuje swoim życiem, że został posłany do ludzi i z nimi obcuje i dla nich działa, nie szufladkując nikogo. Cieszą go nie tylko ogromne projekty błogosławione przez papieża Franciszka, ale również każdy najmniejszy gest wiary, choćby kartonowa gra wielkopostna zrobiona przez jego ucznia.

Czynić dobro

W książce znajdziemy przegląd wszystkich projektów, w których ksiądz Radek brał udział, opisane są one dość szczegółowo, jednak nie ma tu większego znaczenia czy skupimy się na robieniu graffiti, czy na listach do więźniów, budowaniu studni w Sudanie czy wspomaganiu ofiar wojny, motyw jest jeden: czynić dobro. A każda akcja swój początek ma niemal taki sam – zaczyna się od grupy ludzi, zwykłej wspólnoty parafialnej, po czym okazuje się, że najczęściej rozrasta się szerzej, tak, ze jednoczy ze sobą ludzi z całej dzielnicy, miasta, a nawet krajów! Jest pięknym dowodem na to, że ludzie potrafią się zjednoczyć nie tylko wtedy, gdy chodzi o sprawy kontrowersyjne. Świat potrzebuje takich ludzi jak ks. Radek, którzy zagrzeją do działania i co ważniejsze połączą nie tylko religijnych członków wspólnoty, ale również ludzi innych światopoglądów, wyznań, również tych których odsunęliśmy na margines, wykluczonych, zapomnianych, odepchniętych przez społeczeństwo.

Efekt domina

Fenomenem jest to, jak niewyobrażalnie dobro rozlewa się na innych. Każda akcja zaczyna się niewinnie, a potem lawinowo osiąga niesamowite rozmiary. W książce ksiądz trafnie porównuje to do efektu domina – ale tak działa łaska Jezusa, rozlewając się na wszystkich dookoła. Mamy na to dowody, a wszystkie cudowne zbiegi okoliczności są tylko potwierdzeniem działania Ducha Świętego.

Tak naprawdę tytuł zawiera w sobie całą esencję książki. Czytamy o tych wszystkich akcjach społecznych i w pewnym momencie wierzymy, że wystarczy trochę chęci, odrobina współpracy i otwartości na potrzeby drugiego człowieka i można zrobić naprawdę wielkie rzeczy! Stąd po przekartkowaniu ostatniej strony, budzi się w nas nowa energia, powraca do nas ta jedna myśl z okładki, liczą się tylko – uczynki i działania.

Tylko naszymi konkretnymi czynami i miłością zmienimy nasze rodziny, osiedla, wspólnoty, a nawet życie ludzi na drugim końcu świata.

Magdalena Kotecka

 

Książka Uczynki i działania, czyli kury na Madagaskar do kupienia tutaj

Recenzja została opublikowana na stronie www.szlakami.pl  

Fot. Tomasz Koryl